16 maja 2015

Dziewanny

Słońce leniwie wygląda

spomiędzy nadeschniętych sylwetek drzew.

Drażni źrenice szklistymi smugami,

a i tak wzroku odwrócić nie myślę.

Widok ten, choć tak codzienny i naturalny;

wydawać się może dla mnie ostatnim,

jakim dane mi będzie się napawać.

Młoda jestem.

A czuję, iż szesnaście wiosen przytłacza

moje, nader dziecięce, postrzeganie świata.

Szepcą trawy, szepcą dziewanny, pomrukują liście.

Gałęzie sięgają połyskującej zdradliwie toni.

Książka pokornie leży na ziemi,

dając uprzednio nasienie inspiracji

pstrokatej burzy infantylnych myśli.

Ironią jest

Czuć skradający się przekwit

gdy będąc młodą dziewanną

                                 szukam dziecięcej tożsamości
                                                                                             //pannalucy


panna lucy
zdjęcie z kwietnia 2015




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz